Zwykło się twierdzić, że złośliwe załączniki można znaleźć w e-mailach ze zdjęciami lub anonsami erotycznymi bądź informacjami o skandalach z udziałem celebrytów. Nie dajcie się zwieść – cyberoszuści coraz częściej stylizują swoje wiadomości pod korespondencję oficjalną i biznesową.

Jednym z często stosowanych sposobów jest wysłanie fałszywych wiadomości od takich firm kurierskich jak UPS, FedEx i DHL z informacją, że przesyłka nie może zostać dostarczona i odbiorca musi ją odebrać osobiście lub podał on nieprawidłowy adres. Do takich e-maili często dołączone są pliki ZIP, które mają zawierać formularze do wypełnienia, aby odebrać przesyłkę. W rzeczywistości zawierają one złośliwe oprogramowanie.

Co nowego?

Kilka nowych rodzajów spamu zarejestrowano w sierpniu, jakkolwiek miały one parę wspólnych cech – im bardziej wiadomość jest tajemnicza, zawiera mniej tekstu, tym wzbudza większą ciekawość odbiorcy. Firma Kaspersky Lab określiła trzy typy takich wiadomości:

  • Pierwszy rodzaj e-maili zawiera słowo „Changelog” i datę w tytule. W treści wiadomości znajduje się zaledwie parę słów, takich jak: “As promised” lub “See attachments”.
  • Druga kategoria to wiadomości o tytule “End of July Statement required” lub “End of July Statement”.  W treści jest podana informacja, że odbiorca jest proszony o uregulowanie niezapłacony rachunków do danego dnia (data jest najczęściej określona).
  • Trzecia grupa wiadomości jest zatytułowana “Internal accounts from ATFT Corporation” i zawiera informację o tym, że wewnętrzne rozliczenia za rok 2010 znajdują się w załączniku a autor wyraża wdzięczność za pomoc w „przeprowadzeniu tego procesu”.

Najprawdopodobniej większość z tych załączników zawiera wirusy.

Statystyki

W sierpniu w 5,9% e-maili znaleziono złośliwe pliki, co daje 1,2% wzrost w porównaniu z lipcem. Jest to typowe dla miesięcy letnich, kiedy spamerzy mają mniej zamówień od swoich klientów i zajmują się rozsyłaniem maili, często w formie reklamy, które zawierają złośliwe oprogramowanie. Często jest to dość lukratywne zajęcie.

Nawet najbardziej niewinnie wyglądające e-maile mogą zawierać wirusy, dlatego warto pomyśleć, np. czy faktycznie załatwialiśmy jakąś sprawę w banku, zanim otworzymy dokumenty przesłane w załączniku od tej konkretnej instytucji.


Źródło:
http://www.net-security.org/

Zobacz także: