Zapisy ACTA, które w zeszłym roku wywołały fale protestów w Polsce i Europie, mogę powrócić. Obecnie trwają tajne negocjacje urzędników z UE i USA nad projektem TTIP (Transatlantic Trade and Investment Partnership). Oficjalnie TTIP ma dotyczyć wzmocnieniu handlu pomiędzy USA a Unią Europejską. Jednak pojawiają się obawy, że pod osłoną TTIP urzędnicy chcą przemycić zapisy, które w zeszłym roku upadły razem z ACTA. Niedawno wyciekł pierwszy dokument z tychże negocjacji, w którym wspomina się o „odpowiedzialności dostawców Internetu” (dokument pochodzi od grupy obywatelskiej La Quadrature du Net). W przecieku możemy przeczytać m.in. o „odpowiedzialności pośredniczących dostawców usług w odniesieniu do przenoszenia i składowania informacji” oraz o „warunkach, w których świadczenie usług drogą elektroniczną może być ograniczone”.

Zastanowić się można nad faktem, dlaczego negocjatorzy z USA i UE chcą, aby negocjacje pozostały tajne. Ponadto ciężko uwierzyć, że kwestie cyberbezpieczeństwa wpływają tak istotnie na handel transatlantycki pomiędzy USA i UE.

Wiadomo, że podczas negocjacji TTIP  urzędnicy będą dyskutować na temat Internetu, e-usług i e-handlu, będą też poruszane kwestie ochrony własności intelektualnej, czyli praw autorskich i patentów.

Internauci już zauważyli potencjalne zagrożenie w negocjacjach TTIP i zaczęli się organizować, m.in. na Facebooku (Wydarzenie „Stop ACTA=TTIP”) i na YouTube, gdzie pojawiła się duża liczba filmików traktujących o TTIP (np. TTIP, czyli ACTA-bis ).

Zobacz także: